sobota, 1 września 2012

GRAFowy obóz

Druga połowa wakacji udała nam się jeszcze bardziej niż pierwsza. W weekend 11-12 sierpnia byliśmy w Poznaniu na DCDC, gdzie pooglądaliśmy zawody, ale też popracowaliśmy z Majką i porobiliśmy trochę fotek, którymi teraz mogę się pochwalić :D





W poniedziałek prosto z Poznania pojechaliśmy do Annówki na GRAFowy obóz. Tam uczestniczyłyśmy w zajęciach agility z Wandą Ratajczyk i frisbee z Paulą Gumińską. 
To może zacznijmy od tego w czym szło nam znacznie gorzej czyli frisbee. Muszę chyba pogodzić się z tym, że Majka nigdy nie zostanie frisbowym wymiataczem, jednak tak do okazyjnego porzucania myślę, że się nadaje :p Pomimo tego, że nie szło nam najlepiej, jestem z niej bardzo zadowolona. Przez wszystkie dni treningowe chciała ze mną pracować. Przez dwa pierwsze była bardzo nakręcona na dyski, przez dwa ostatnie ze znacznie mniejszą motywacją jednak dalej pracowała. Tutaj przypominam, że nasze wcześniejsze treningi polegały na tym, że w jeden dzień bawiłyśmy się frisbee, później musiałam chować dyski, żeby za jakiś miesiąc znowu chciała łapać... A tutaj całe 4 dni pracowała, więc jestem ogromnie zadowolona. 
Poza tym, dużo pracowałyśmy nad rzutami, które znacznie mi się poprawiły. Oto kilka Majkowych fotek frisbowych od Pauli Gumińskiej





W agility idzie nam znacznie lepiej. Już nie mamy większych problemów z przebiegnięciem całego torku, no oczywiście jak uda mi się go zapamiętać ;D Przed wyjazdem do Annówki nie miałyśmy dostępu do torku przez jakieś 2 miesiące, więc myślałam, że będzie gorzej. Gdybym jeszcze lepiej ogarniała ślepe zmiany to w ogóle było by super... Ale dużo z Wandą nad tym pracowałyśmy, także mam nadzieję, że i to niedługo ogarnę. Kilka fotek Majki agilitowej dzięki Karolinie Prus i Wioli od Harrego





Czasami wydaje mi się, że za dużo wymagam od Majkuta, który jeszcze w styczniu tego roku, nie przyjmował zabawek jako nagród, pracował tylko za smaczki, a jej sesje nawet agilitowe trwały ok. 30 sek. żeby zakończyć zanim się piesek znudzi... Teraz mam psa pracującego na piłeczki lub szopika, a ze smaczków korzystam tylko awaryjnie, jak już jest zmęczona.
Podsumowując wyjazd baaardzo udany :) Na koniec jeszcze chciałam podziękować moim współlokatorkom Agacie i Wiki za przemiłe towarzystwo :D Gwidonowi za nauczenie Majki dzielenia się swoją miseczką wody i wspólne zabawy oraz Nesce za utrzymywanie spokoju w pokoju :D
Zdjęcia dzięki Agacie




I na koniec filmik z obozu
Dziękuję wszystkim operatorom mojej kamerki, a w szczególności Wiki, która już pewnie miała jej dosyć ;)