Pracowity weekend za nami i za razem bardzo owocny.
Majeczka nauczyła się wreszcie, że podczas aportu z obiegnięciem musi wystartować wcześniej, żeby go złapać. Dotychczas ładnie obiegała, ale ruszała dopiero gdy zobaczyła, że piłeczka (lub coś innego) została wyrzucona.
Drugi bardzo duży postęp uczyniony w zeszłym tygodniu to cofanie. Wreszcie Majk potrafi cofać w lini prostej, a do tego nauczyła się wcofać między moje nogi :D nad czym naprawdę długo pracowałyśmy, bo Majka uważa, że to co ma z tyłu w ogóle jej się nie przydaje... no może poza sikaniem itp ;) Dlatego też, bardzo opornie jej idzie uczenie się sztuczek, w których jest zaangażowany zad.
Pogoda dopisała nam jedynie w piątek i dlatego mamy tylko z tego dnia zdjęcia. Majka oczywiście nie mogła powstrzymać się przed kąpielą w rzeczce. Już zrozumiała, że kąpiel w stawie w zimie nie jest dobrym pomysłem, ale ruszająca się woda to co innego...
W sobotę i niedzielę spacerowałyśmy, ćwiczyłyśmy, ale z powodu deszczu nie udało nam się nikogo namówić, żeby poszedł z nami i robił zdjęcia.
A oto kilka fotek z piątku
I na koniec Majka z piłeczkami ;)
W sobotę razem z Majką i pańciem byliśmy na imprezie, ponieważ nasza Oliwka wkroczyła w bardzo poważny wiek... Skończyła 7 lat! Przy okazji jeszcze raz wszystkiego najlepszego! Dziewczyny podczas zabaw oczywiście nie zapomniały o Mai :)
Sara, Oliwia, no i oczywiście Majka
I na koniec jeszcze jedno zdjęcie Majki z szopkiem - jej ulubioną zabawką, którą zabiera nawet do pracy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz