Dawno nas tu nie było, ale
ostatnie tygodnie to był dla mnie istny szał. Dwie przeprowadzki w ciągu 3
tygodni to za dużo nawet dla nas, żyjących praktycznie cały czas na walizkach
:D Do tego przez pewien czas nie miałam dostępu do internetu, tylko w telefonie…
Mamy w związku z tym sporo
zaległości, które stopniowo postaram się uzupełnić.
W weekend 19-20 maja po raz
kolejny odwiedziłyśmy Annówkę. Dopiero jak się drugi raz pojedzie na cykliczne
szkolenie, widać jakie psiak robi postępy :) i muszę powiedzieć, że jej chęć do pracy i skupianie na mnie (nad czym ostatnio
dużo pracowałam) od ostatnich zajęć poprawiły się bardzo.
Muszę też przyznać, że moje
uczenie stref na pufie przyniosło całkiem dobre rezultaty. Myślałam, że gdy
przeniosę to na tor, nie będzie wiedziała o co chodzi, ale po raz kolejny
okazuje się, że mój pies jest mądrzejszy niż mi się wydaje.
Innym naszym warsztatowym
sukcesem było nauczenie się w godzinę wskakiwania na plecy. Wcześniej uczyłam
ją z pomocnikiem, ale nie przynosiło to rezultatów, w końcu dałam za wygraną.
Jednak po kilku wskazówkach Wandy, Majka WSKAKUJE MI NA PLECY! Co prawda na
razie jak kucam, ale najważniejsze, że w ogóle nie ma oporów przed wskoczeniem,
nad wysokością jeszcze popracujemy ;)
Dostałam też kilka wskazówek
dotyczących świadomości zadu, no więc zostało nam tylko brać się za naukę :D
A tutaj warsztatowy filmik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz